Najpierw strzała Amora, potem biała suknia, jeszcze trochę mocniejszych uderzeń serca i… koniec. W Polsce rozpada się co trzecie małżeństwo. Dlaczego tak się dzieje? Przede wszystkim za szybko się poddajemy. Utrzymanie stałego szczęścia w małżeństwie, bez systematycznej pracy nad jakością wzajemnej relacji, to mit!
Kiedy spotykam się z małżonkami, którzy od kilku czy kilkunastu lat są w związkach, często widzę w ich oczach i mimice to, co na co dzień oglądamy w kabaretowych widowiskach o nieudanych relacjach – niespełnione oczekiwania i rozczarowanie. O co zatem chodzi? Gdzie jest to „coś”? Gdzie jest ten zachwyt i fascynacja przedmałżeńska? Gdzie ta miłość, która miała góry przenosić i pozwalać obojgu tańczyć w chmurach?
Etapy miłości
Badacze faz życia małżeńskiego zgodnie przyznają, że najszczęśliwszy czas każdej pary, w kontekście ich wzajemnej relacji, to okres przedmałżeński, następnie okołoślubny, a potem dopiero czas, gdy dzieci dorośleją i małżonkowie mogą ponownie cieszyć się głównie sobą. Niestety zdarza się, że niektóre małżeństwa nie docierają już wspólnie do tego ostatniego etapu. Co się zatem dzieje w międzyczasie? Koncentracja na dzieciach, ich wychowywaniu, dodatkowo na pokonywaniu różnych codziennych trudności staje się główną przyczyną poczucia, że kiedyś było lepiej, spokojniej i łatwiej. W dalszej kolejności pojawia się wielkie rozczarowanie i rezygnacja ze wspólnego życia.
Według Głównego Urzędu Statystycznego co trzecie małżeństwo w Polsce się rozpada. Wśród badanych przeze mnie małżonków (504 osoby w wieku 20-35 lat) co czwarta para (27%) jest bardzo niezadowolona z małżeńskich relacji. Co trzecia para (37%) ocenia swój związek jako funkcjonujący w sposób przeciętny. I tylko nieco ponad jedna trzecia (36%) – po kilku lub kilkunastu latach wspólnego życia z małżonkiem – tworzy związek, który w wysokim stopniu satysfakcjonuje.
Czy jest zatem sposób na to, by stworzyć szczęśliwą i satysfakcjonującą relację przez cały czas? Oczywiście! Trzeba przede wszystkim zachować w rodzinie odpowiednią hierarchię ważności.
Najpierw my, potem dzieci
Na dynamikę rozwoju związku wpływają poszczególne etapy życia dwojga ludzi. Najpierw są narzeczeństwem, potem biorą ślub, „docierają się” bez dzieci, potem oczekują pierwszego potomka, potem kolejnego, zajmują się wychowaniem pociech, przeżywają czas ich rozwoju i osiągania dojrzałości. Potem dorosłe już latorośle wyprowadzają się z domu, a wielu rodziców zostaje z syndromem pustego gniazda – tęsknotą i smutkiem, trudnościami w koncentracji na sobie i partnerze. Jednym słowem: dzieci, dzieci, dzieci…
Tak, są niezwykle ważne w życiu rodziców, ale małżonkowie nigdy nie mogą zapomnieć o tym, że są dla siebie najważniejsi – mąż dla żony i żona dla męża powinni być pierwszymi w hierarchii ważności. Nadmierna koncentracja na dzieciach albo na innych osobach lub sprawach może spowodować, że zagubią siebie w rolach małżeńskich.
Nie zrozumcie mnie źle – nie proponuję wam, by ignorować własne potomstwo, a zajmować się sobą. W pierwszych latach życia pociechy potrzebują waszej szczególnej uwagi, opieki i wychowania, jednakże nie wolno wam jednocześnie „odstawiać” własnego męża czy żony na boczny tor. To skutkować może uzależnieniem od pracy, alkoholu, internetu czy wejściem współmałżonka/współmałżonki w relację z inną osobą.
Ślubuję i przyrzekam
Jak uniknąć takiego scenariusza? Zachęcam do systematycznej pielęgnacji związku i dbałości na każdym jego etapie o emocje, jakich doznawaliście w okresie narzeczeństwa. Doświadczanie szczęśliwych dni we wzajemnym współżyciu zawsze będzie możliwe, gdy będziecie pamiętać, co obiecywaliście sobie w składanej wzajemnie podczas ślubu przysiędze. Są w niej określone podstawowe zadania kobiety i mężczyzny względem siebie i dzieci, ale także wzajemna troska o miłość między nimi, o zaspokajanie potrzeb obojga, o realizację sfery seksualnej, o satysfakcję emocjonalną, o wzajemną komunikację, o ekonomiczne bezpieczeństwo, o dobro rodziny, a także współdziałanie w różnych sferach życia. Może spróbujecie przynajmniej raz w roku odnawiać swoje przyrzeczenia i zastanowić się, jak dbać o zawarte w nich elementy wzajemnej relacji.
O czym warto jeszcze pamiętać?
- Dbajcie o waszą miłość, wierność, uczciwość oraz trwałość związku.
- Wszystkie związki przechodzą przez kolejne fazy rozwoju, zmieniają się, wzbogacają o nowe doświadczenia i nowych członków rodziny.
- W życiu wszystkich małżonków są zarówno chwile ogromnych radości, jak i chwile trosk czy problemów.
- Gdy pojawią się w waszym życiu trudności, pomyślcie, że to naturalny proces w dynamice rozwoju związku i skoncentrujcie się na szukaniu sposobów ich rozwiązania.
I jeszcze jedna ważna rzecz na koniec! Zaakceptujcie, że jesteście przedstawicielami odmiennych płci, osobami pochodzącymi z różnych domów, cechującymi się odmienną osobowością i potrzebami. Jesteście dwoma różnymi światami, ale dzięki waszej miłości i systematycznej pracy nad związkiem możecie stworzyć równolegle trzeci, wspólny, szczęśliwy świat.
dr hab. Marta Komorowska-Pudło
Jeszcze ciepłe!
Jeżeli zainteresował Cię ten temat przeczytaj nasze najnowsze artykuły.