Czy wiecie, że to, w jaki sposób wyglądały wasze relacje z rodzicami w dzieciństwie, decyduje o tym, jacy jesteście dziś? Być może wasze problemy z ujawnianiem uczuć, chorobliwa zazdrość o partnera czy strach, że zostaniecie porzuceni, nie wzięły się znikąd…
W idealnym świecie każdy z nas wychowywałby się w szczęśliwym domu, w którym kochających rodziców ze swoją pociechą łączyłaby silna więź zaspokajająca jej bezpieczeństwo i emocjonalny komfort. Niestety życie bywa dalekie od ideału. Niektóre dzieci wzrastają w domach, w których właśnie tego poczucia bezpieczeństwa brakuje.
Przyczyn takiego stanu rzeczy bywa wiele. Może się zdarzyć, że dziecko we wczesnym okresie swojego życia zapisywane jest do żłobka (wielu obecnych 40-50-latków trafiało tam około czwartego miesiąca życia, gdy mama po urlopie macierzyńskim wracała do pracy). Maluch nie ma wówczas możliwości nawiązać bezpiecznej więzi z głównym opiekunem. Podobnie jest, gdy rodzice stale zmieniają mu opiekunki, a sami już we wczesnych miesiącach jego życia wracają do pracy zawodowej. Dotyczy to też dzieci, które z różnych przyczyn nie wzrastają w rodzinach, a są wychowywane w placówkach opiekuńczych.
Co się dzieje w momencie, gdy mały człowiek doświadcza sytuacji uniemożliwiających mu nawiązanie bezpiecznej więzi z osobą dorosłą, a jego potrzeby nie są systematycznie zaspokajane? U malucha pojawia się wtedy uczucie dyskomfortu wyrażane różnorodnymi emocjami – czasami lękiem, złością, a nawet agresją lub autoagresją. Prowadzi to albo do tłumienia potrzeby przywiązania i zachowań przywołujących inne osoby do pomocy przy jej zaspokajaniu, albo do wyolbrzymiania i wzmacniania u dziecka emocji (oraz związanych z nimi zachowań) mających nakłonić dorosłego do wsparcia go w zagrażających sytuacjach. Powtarzalność tych doświadczeń kształtuje w dziecku tzw. pozabezpieczne style przywiązaniowe. Wyróżniamy dwa ich typy – unikowy oraz lękowo-ambiwalentny. Tym ostatnim zajmę się teraz w szczegółach.
Jak to się zaczyna…
Jakość przywiązania jest zależna od jakości kontaktu rodzica z dzieckiem od początku jego życia, szczególnie wówczas, gdy sygnalizuje ono różne swoje potrzeby (więcej informacji na ten temat tutaj). Przywiązanie lękowo-ambiwalentne może się ukształtować, gdy mama (lub inny główny opiekun) w swoich interakcjach z dzieckiem nie daje mu poczucia pewności, że zajmie się nim w sposób, który zmniejszy lub zniweluje występujący u niego dyskomfort. Dziecko wzrasta z brakiem przekonania, że w trudnej dla niego sytuacji rodzic będzie dostępny i gotowy do wrażliwego reagowania na jego potrzeby.
W toku powtarzających się niekomfortowych zdarzeń, gdy dziecko ma zachwianą potrzebę bezpieczeństwa, uczy się, że sposób reagowania mamy na sygnalizowane przez nie potrzeby może być nieprzewidywalny. Czasem mama szybko pomaga mu poradzić sobie z jakąś trudnością, bywa wręcz, że reaguje nadmiernie, impulsywnie i w sposób niewygodny dla dziecka (np. gdy nadmiernie i za mocno je przytula), a innym razem tego wsparcia i pomocy od mamy nie uzyskuje – nie reaguje ona na jego sygnały, nie zauważa ich lub jest zbyt mało zaangażowana i mało wrażliwa na jego potrzeby, nie nawiązuje też z nim kontaktu fizycznego.
Taki dorosły jest w relacji z dzieckiem niekonsekwentny – raz czuły, a innym razem odrzucający. Badacze określają jego postać takimi określeniami, jak niespójny, niestabilny emocjonalnie, mało wrażliwy, mało zrównoważony i nieregularny. Często taka mama jest podporządkowana swoim potrzebom, swoim nastrojom lub bezradna w zaspokajaniu potrzeb dziecka. Niejednokrotnie reaguje ona na sygnały kierowane do niej przez dziecko dopiero, gdy wyraża ono emocje negatywne. Zdarza się, że mama w swojej złości zachowuje się apodyktycznie, a nawet straszy swoje maleństwo porzuceniem go lub separacją. Relacji matka – dziecko często towarzyszy chłód, odrzucenie lub obojętność.
Maluch w takiej rodzinie wzrasta z niepewnością, czy może liczyć na swojego rodzica, czy zaspokoi on jego potrzeby, czy będzie dla niego dostępny, czy zbuduje z nim właściwą relację. Powoduje to lękliwość oraz niejednoznaczność dotyczącą postrzegania rodzica, jak i poczucia tego, czy jako dziecko jest rzeczywiście dla niego ważne. Z biegiem lat, przy niezmieniających się postawach rodziców, u dziecka ukształtować się mogą cechy oparte na braku zaufania do bliskiej osoby oraz na lęku przed opuszczeniem przez nią. Maluch wzrasta z przekonaniem, że świat nie jest bezpieczny i że trzeba do niego podchodzić z ostrożnością. Buduje w sobie równocześnie poczucie pewności, że wszystkie bliskie mu osoby nie zapewniają bezpieczeństwa oraz są nieprzewidywalne.
Dziecko obciążone lękiem
Z badań wynika, że dzieci o lękowo-ambiwalentnym stylu przywiązaniowym cechują się niższą i bardziej niestabilną samooceną w porównaniu do dzieci o bezpiecznym stylu przywiązaniowym. W zależności od tego, czy doświadczą sukcesów, czy porażek, mogą raz postrzegać siebie jako doskonałe, a innym razem jako niedoskonałe. W trudnych dla nich sytuacjach ujawniają bezradność i pasywność oraz wycofanie mimo możliwości poznawania świata. Przejawiają też trudności podczas podejmowania decyzji. Ich niskie poczucie pewności siebie powoduje, że często kontrolują otoczenie, sprawdzając, czy ktoś lub coś im nie zagraża. Można to zaobserwować w ich czujności, napięciu i lękliwości.
Bardziej też „przywierają” do rodziców, eksponując potrzebę przywiązania i lęk przed rozstaniem. Są mocno zależne – od mamy i taty, ale także od nauczycieli i rówieśników. Jednocześnie, ze względu na swoją niską samoocenę oraz trudności emocjonalne, doświadczają problemów w funkcjonowaniu społecznym. Są mniej asertywne, częściej ujawniają niechęć lub wrogość wobec innych, a nawet wycofują się z relacji. Mają problemy z przystosowaniem i adaptacją. W relacjach konfliktowych z rówieśnikami są podatne na bycie ofiarą.
Dzieci przywiązane lękowo-ambiwalentnie przez całe swoje życie często doświadczają takich uczuć, jak niepokój, lęk, strach, niepewność oraz złość, smutek, zazdrość – mają więc skłonność do nieradzenia sobie w świecie emocji. Przejawiają niższy poziom samokontroli emocjonalnej. W doświadczaniu ambiwalencji emocjonalnej mogą być z jednej strony impulsywne i wyrażać (nieraz nadaktywnie) swoje emocje, a z drugiej nadmiernie je kontrolować i tłumić. Często jednak można zauważyć, że żyją w napięciu, nadmiernym pobudzeniu i jednoczesnej kontroli otoczenia. Gorzej niż dzieci przywiązane bezpiecznie radzą sobie ze stresem i są też bardziej na ten stres podatne. Trudności w kontrolowaniu emocji można zauważyć w ich prowokacyjnym zachowaniu, w agresywności i antagonizmie.
Ważne dla rodziców!
- Jeśli uświadomicie sobie, że przejawiacie pewne cechy charakterystyczne dla rodziców kształtujących u dziecka przywiązanie lękowo-ambiwalentne, pamiętajcie, że poprzez świadome decyzje i zachowania możecie przerwać proces transmisji pokoleniowej i nauczyć się budować własnym dzieciom przywiązanie bezpieczne.
- W celu budowania bezpiecznego stylu przywiązania u własnych dzieci skorzystajcie ze wskazówek zawartych tutaj.
Tekst został opracowany na podstawie: (kliknij aby rozwinąć)
J. Bowlby, Przywiązanie, Warszawa 2007; H. Bee, Psychologia rozwoju człowieka, Poznań 2004; J. Holmes, John Bowlby, Gdańsk 2007; M. Komorowska-Pudło, Środowisko wychowawcze domu rodzinnego, a relacje małżeńskie w dorosłym życiu, Kraków 2019; P. Marchwicki, Psychospołeczne uwarunkowania stylów przywiązania, „Studia Psychologica” 2004, nr 6; M. Plopa, Rozwój i znaczenie bliskich więzi w życiu człowieka, w: Osobowość a procesy psychiczne i zachowanie, red. B. Wojciszke, M. Plopa, Kraków 2003; M. Plopa, Więzi w małżeństwie i rodzinie, Kraków 2006; J. Rostowski, Style przywiązania a kształtowanie się związków interpersonalnych w rodzinie, w: Psychologia w służbie rodziny, red. I. Janicka, T. Rostowska, Łódź 2003; M. Stawicka, Autodestruktywność dziecięca w świetle teorii przywiązania, Poznań 2008.
dr hab. Marta Komorowska-Pudło
Jeszcze ciepłe!
Jeżeli zainteresował Cię ten temat przeczytaj nasze najnowsze artykuły.