Jedni nazywają to motylami w brzuchu, inni mówią o strzale Amora… Zakochanie jest jednym z najpiękniejszych momentów w życiu człowieka. Wiecie, co się wówczas dzieje w organizmie? Wybucha namiętność! A dokładnie – uruchamiają się… procesy chemiczne.
Badacze nazywają je jeszcze bardziej fachowo – mówią o procesach biochemicznych w strukturze mózgowia mężczyzn i kobiet, a konkretnie w układzie nerwowym i hormonalnym. Dzięki nim powstaje tzw. energia psychofizyczna prowadząca do tworzenia się wzajemnej relacji między dwojgiem ludzi. Jak długo taki stan może się utrzymywać? Helen Fisher twierdzi, że doświadczanie miłości namiętnej trwa zwykle od około roku do dwóch lat, Dorothy Tennov wskazuje natomiast na okres 18-36 miesięcy.
Uczuciowe laboratorium
U zakochanych podnosi się przede wszystkim poziom niektórych hormonów i neuroprzekaźników, a obniża innych. To one są odpowiedzialne za myśli, emocje i zachowania związane z ukochaną osobą. Ich wzrost jest inny w różnych fazach rozwoju miłości. Dopamina wpływa na wzmożenie koncentracji uwagi i motywacji prowadzących do zachowań ukierunkowanych na doświadczanie tego, co wiąże się z miłością. Oddziałuje na powstawanie takich stanów i emocji, które są charakterystyczne dla zakochanych. Są to euforia, przypływ energii, nadaktywność, bezsenność, utrata apetytu, drżenie i kołatanie serca, przyspieszony oddech, a niekiedy mania, niepokój czy strach. Dopamina wzmaga ponadto pragnienie zbliżenia seksualnego z ukochaną osobą i może podsycać wysiłki ratowania miłosnego związku w sytuacji zagrożenia. Noradrenalina przyczynia się do odczuwanego przez osobę zakochaną stanu upojenia. Testosteron odpowiedzialny jest za pożądanie, czyli pragnienie zaspokojenia seksualnego. Oksytocyna i wazopresyna za przywiązanie, uczucie spokoju, bezpieczeństwa i jedności z partnerem. Niski poziom serotoniny wpływa na nieustanne myślenie o ukochanej osobie.
Miłość jak narkotyk
Jak rozpoznać, że doświadczamy uczucia namiętności, zwanego miłością romantyczną, zauroczeniem czy zakochaniem? Osoba zakochana zachwyca się i odczuwa pobudzenie na sam widok lub myśl o partnerze (partnerce) bądź wspomnieniach o wspólnych z nim (nią) doświadczeniach. To myślenie i marzenia są bardzo częste. Mogą nawet przyjąć postać natręctwa myśli i obsesji na punkcie partnera. Zakochani są jednocześnie skłonni do idealizowania partnera (partnerki) i minimalizowania jego (jej) wad. Traktują wybranka (wybrankę) w sposób nadzwyczajny i wyjątkowy. Ponieważ w uczuciu namiętności dominuje dążenie do nierozdzielności, zakochani bardzo tęsknią za sobą, gdy nie są razem. Tęsknota ta może powodować bezsenność i wahania nastroju. Czasem stan ten może przybrać postać uzależnienia od niego (niej). Zakochani są silne zaangażowani, odczuwają ogromne pobudzenie emocjonalne, przypływ energii i pożądanie. Często są wtedy hiperaktywni i impulsywni.
Nie z tego świata
W miłości romantycznej dominuje też pragnienie bliskości z partnerem (partnerką), szczególnie fizycznej, odczuwane często jako chęć zjednoczenia z nim (nią). Wyrażane jest ono poprzez patrzenie w oczy, dotyk, pocałunki, pieszczoty i współżycie płciowe. Takie doświadczenia pozwalają parom na przeżywanie euforii i ekstazy. W okresie zakochania ważna jest również atrakcyjność fizyczna, stąd oboje podejmują wiele wysiłków, by ładnie wyglądać i prezentować się z jak najlepszej strony. Nie ujawniają całych siebie i nie raz słyszą po latach, że ukrywali prawdę o sobie. W tym euforycznym okresie nie upiększają siebie świadomie (tak w zakresie wyglądu, jak cech osobowych). Nie zawsze też wiedzą, że tak naprawdę koncentrują się wówczas na własnych potrzebach (bycia kochanym, uwielbianym, dopieszczanym), a nie na potrzebach partnera. Zakochanie powoduje, że żyją jakby w innym, faktycznie trochę nierealnym świecie. Namiętność wiąże się z bardzo silnymi uczuciami. Są one w tym czasie najważniejsze dla przeżywającej je osoby.
Serce czy rozum?
Czy zatem będąc w stanie wybuchu namiętności, jesteśmy w stanie dokonywać odpowiedzialnych wyborów? Otóż stan zakochania może to uniemożliwić! Wspomniane procesy chemiczne i związane z nimi procesy neurologiczne w mózgu wpływają na postrzeganie świata. Podejmowanie decyzji w takim stanie może być nieadekwatne do sytuacji.
Dwaj psychologowie, Robert Yerkes i John Dodson, twierdzą, że wraz ze wzrostem emocji wzrasta sprawność procesów poznawczych (wrażenia, spostrzeżenia, myślenie, rozumowanie, pamięć, podejmowanie decyzji) i behawioralnych związanych z realizacją działań. Człowiek najlepiej funkcjonuje przy średnim natężeniu motywacji i emocji. Jednakże przy wzrastającym ku maksymalnemu poziomowi stanie emocjonalno-motywacyjnym sprawność poznawcza i behawioralna wyraźnie spada. To zjawisko tłumaczy właśnie efekt zauroczenia i różowych okularów. Zbyt szybkie podejmowanie różnych decyzji w stanie zakochania może spowodować, że gdy chemia miłości opadnie, okaże się, iż efekty tych decyzji nie zawsze będą właściwe. Nie znam autora słów: przed ślubem miej oczy w pełni otwarte, a po ślubie na w pół przymknięte, ale potwierdzam, że czas na deklaracje związane ze wspólnym życiem powinien mieć miejsce przed zawarciem małżeństwa (oby były podejmowane bez różowych okularów).
Czas na miłość
Budowanie związku kojarzy mi się z wylewaniem fundamentu pod dom rodzinny. Niektórzy pędzą szybko i niekoniecznie czekają, aż cement porządnie się zwiąże. Obserwują potem popękane ściany, nierówności i różne dziury. Inni z kolei – cierpliwie czekają, obserwują, co się z tą wylewką dzieje i dopiero, jak będą pewni, że fundament jest naprawdę gotowy, podejmują kolejne prace budowlane. Jestem przekonana, zgodnie z powiedzeniami: „co szybko przychodzi, szybko odchodzi” lub „co nagle, to po….”, że w przypadku rozwoju pełnej miłości bardziej efektywne będzie to drugie podejście budowlańców. Należy dać swojej miłości czas. Cieszyć się stanem zakochania, ale pozwolić też uczuciom się rozwinąć. Po zakochaniu jest jeszcze intymność, zobowiązanie… Warto poznać wszystkie smaki prawdziwej miłości!
Przy przygotowaniu tekstu korzystałam z: (kliknij aby rozwinąć)
H. Fisher, Dlaczego kochamy, Poznań 2004; H. Fisher, Popęd miłości – neutralny mechanizm doboru partnera, w: Nowa psychologia miłości, red. R.J. Sternberg, K. Weis, Taszów 2007; W. Jankowiak, E. Fischer, 1992, za: K. Oatley, J.M. Jenkins, Zrozumieć emocje, Warszawa 2003; D. Lieberman, E. Hatfield, Miłość namiętna: ujęcie międzykulturowe i ewolucyjne, w: Nowa psychologia miłości, red. R.J. Sternberg, K. Weis, Taszów 2007; M. Ryś, Psychologia małżeństwa w zarysie, Warszawa 1999; D. Tennov, 1979, za: H. Fisher, Anatomia miłości, Poznań 2005; B. Wojciszke, Psychologia miłości, Gdańsk 2010; R. Yerkes, J. Dodson, za: M. Przetacznik-Gierowska, G. Makiełło-Jarża, Podstawy psychologii ogólnej, Warszawa 1989.
dr hab. Marta Komorowska-Pudło
Jeszcze ciepłe!
Jeżeli zainteresował Cię ten temat przeczytaj nasze najnowsze artykuły.