Kiedy wypowiadamy słowa, milczymy, wykonujemy gesty, bądź nie reagujemy wcale, to w każdym z tych przypadków – komunikujemy się. Jak ze sobą rozmawiać, żeby nie stracić nerwów i… partnera?
Komunikacja w życiu małżeńskim i rodzinnym jest niezwykle dynamiczna. W różnych sytuacjach, podczas wyrażania różnych myśli i emocji, pozwala nam ona – poprzez słowa i działanie – okazywać to, co przeżywamy. Ponieważ nie da się żyć w bliskich relacjach bez komunikowania się ze sobą (nawet, gdy nie mówimy – też komunikujemy coś innym) warto wiedzieć, jak robić to najlepiej.
Komunikaty w jedną stronę
Są domy, w których jeden ze współmałżonków kieruje do drugiego komunikaty jednostronne. Mówi to, co chce, często w postaci poleceń i nie zastanawia się specjalnie, w jaki sposób odbiera to druga osoba, czy zgadza się z tym, czy może nie, czy w ogóle rozumie, co się do niej mówi i czy w ogóle słyszy to, co chce je przekazać ta dominująca osoba. Jak widać, trudno w takich relacjach o wzajemne porozumienie.
Oboje mówią, ale nie słuchają
Mamy też rodziny z komunikacją dwustronną polegającą na tym, że mówią oboje małżonkowie, natomiast nie zawsze wiadomo, czy słuchają siebie wzajemnie. Jeśli w tej rozmowie koncentrują się na tym, co do nich mówi druga osoba, to dobrze. Gorzej jest, gdy jedna osoba komunikuje swoje racje, będąc jednocześnie silnie zaangażowaną emocjonalnie, w to co mówi i przeżywa, że słuchając głównie swoich myśli i swoich słów, nie usłyszy tego, co komunikuje partner. Często bywa, że takie zaangażowanie we własne przemyślenia i odczucia wiąże się z wymaganiami zmian postaw u współmałżonka, przy niewielkiej gotowości do kompromisów. Tak więc taka komunikacja raz może być efektywna, gdy rozmowa jest spokojna, innym razem niestety nie.
Obustronne zrozumienie
Optymalny model komunikacji, tzw. model relacyjny, jak sama nazwa wskazuje jest nastawiony na zrozumienie, wzajemną współpracę podczas rozwiązywania różnych problemów. Małżonkowie tak, jak skupiają się na tym, co sami pragną przekazać, tak z uwagą słuchają, o czym mówi partner. Koncentrują na swoim rozmówcy swój wzrok, jeśli trzeba przyjmują taką pozycję, by wzrok obojga był na tym samym poziomie, potwierdzają swoje zaangażowanie w rozmowę komunikatami niewerbalnymi (np. kiwają głową, uśmiechają się lub empatycznie potwierdzają mimiką to, co słyszą). Ich rozmowa dotyczy konkretnych faktów i zawiera ujawnianie subiektywnych wniosków w celu zobiektywizowania dialogu. Jeśli zaistnieje taka potrzeba, obie strony są gotowe do działań i wprowadzenia niezbędnych zmian.
Sprzężenie zwrotne
Wszelkie wzajemne interakcje członków rodziny powodują, że – czy chcemy, czy nie – wzajemnie na siebie oddziałujemy. Zachowanie, słowa, mimika kierowane od jednej osoby do drugiej wywołują reakcję tej drugiej, a ta z kolei staje się przyczyną reakcji pierwszej osoby na to, co dzieje się u partnera odbierającego jej pierwotny sygnał. Co to w praktyce znaczy?
Wyobraźcie sobie, że mąż uśmiecha się do żony. Najprawdopodobniej ta odpowie uśmiechem i dalej ich interakcja będzie przebiegała pozytywnie. Może się to zmienić, gdy jedno z nich nagle sobie coś przypomni i zmieni nastrój trwającej relacji, podnosząc głos w wyniku złości, jaka uaktywniła się w nim po tym, gdy okazało się, że np. partner czegoś ważnego nie zrobił. I tu może pojawić się w wyniku owego sprzężenia zwrotnego kontynuacja wyrażania nieprzyjemnych emocji, pretensji, tłumaczeń, oskarżania, itd., co zwykle kończy się kłótnią i powoduje, że czar miłego spotkania pryska – oboje atakują się wzajemnie i tańczą jak w błędnym kole po drodze prowadzącej do eskalacji nieporozumienia.
Może jednak być tak, że gdy jedno coś sobie w takiej sytuacji przypomni i zareaguje złością, drugie nie dopuści do rozwoju kłótni, świadomie zatrzymując się na spokojnym potwierdzeniu, że faktycznie czegoś ważnego nie zrobiło (może pojawiły się jakieś ważne przyczyny), przeprosi i z uśmiechem, a może nawet z przytuleniem podejmie decyzję o wykonaniu tej ważnej sprawy w najbliższym czasie.
Świadomość zjawiska cyrkularności wyjaśniającego proces tzw. nakręcania się jedno przez drugie albo „zarażania emocjami” i zatrzymywanie tego procesu, mogącego doprowadzić do zaburzeń w komunikacji i konfliktów, to niezwykle ważna umiejętność. Pewien mój znajomy opowiedział mi kiedyś o jego recepcie na udany związek z żoną. Z uśmiechem zażartował, że w związku „mądrzejszy” pierwszy wyciąga rękę. I czasem był to on, a czasem jego żona. Z powodzeniem korzystali z tej recepty oboje.
Przykład idzie z góry
Na koniec jeszcze jedna ważna rzecz! Kiedy mówimy o sprzężeniach zwrotnych warto zwracać uwagę na osoby, które nie biorą bezpośredniego udziału w komunikacji, a na które pośrednio wpływa rodzaj dialogu i towarzyszącej mu atmosfery. Myślę tu np. o dzieciach. Jakość relacji między ich rodzicami, jakość ich więzi, którą codziennie obserwują, którą odczuwają słysząc i widząc to, jak komunikują się ich mama i tata, wpływa bezpośrednio na ich rozwój emocjonalny, społeczny, intelektualny i moralny, a także na rozwój fizyczny. W dużym stopniu zadecyduje również o tym, jak będą komunikowali się z innymi w dorosłości.
Więcej informacji na temat zasad komunikacji w rodzinie znajdziecie w: (kliknij aby rozwinąć)
L. Grzesiuk, U. Jakubowska, Inne szkoły psychoterapeutyczne, w: Psychoterapia. Szkoły, zjawiska, techniki i specyficzne problemy, red. L. Grzesiuk, Warszawa 1994; P. Hartley, Komunikowanie interpersonalne, Wrocław 2006; B. Harwas-Napierała, Komunikacja interpersonalna w rodzinie, Poznań 2006; M. McKay, M. Davis, P. Fanning, Sztuka skutecznego porozumiewania się, Gdańsk 2001; Z. Nęcki, Komunikacja międzyludzka, Kraków 2000; T. Rostowska, Komunikacja w rodzinie jako uwarunkowanie jakości życia, w: Człowiek u progu trzeciego tysiąclecia, red. M. Plopa, Kraków 2007.
dr hab. Marta Komorowska-Pudło
Jeszcze ciepłe!
Jeżeli zainteresował Cię ten temat przeczytaj nasze najnowsze artykuły.